Zygmunt Krasiński
Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie,
Z skarbu wiecznego miłościwej łaski,
Tysiącoletnie dałeś panowanie,
Ubrane w śnieżne, przechrześciańskie blaski
Nadeuropejskiej cnoty – Twego Syna
Dałeś nam pierwszym w świeckie wpoić dzieje –
Z Polski ojczyzna w przeszłości jedyna,
Co z piersi miłość, a nie rozbój sieje,
Co mieczem – tylko świat ewanieliczy,
Gardzi grabieżą – nie garnie zdobyczy,
Spaja się z braćmi – a dumnych roztrąca,
Lecz i tych jeszcze w jawnym świetle słońca.
Teraz, gdy rozgrzmiał się już sąd Twój w niebie
Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,
Daj nam, o Panie, świętymi czynami
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!
Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie,
Z skarbu wiecznego miłościwej łaski,
Tysiącoletnie dałeś panowanie,
Ubrane w śnieżne, przechrześciańskie blaski
Nadeuropejskiej cnoty – Twego Syna
Dałeś nam pierwszym w świeckie wpoić dzieje –
Z Polski ojczyzna w przeszłości jedyna,
Co z piersi miłość, a nie rozbój sieje,
Co mieczem – tylko świat ewanieliczy,
Gardzi grabieżą – nie garnie zdobyczy,
Spaja się z braćmi – a dumnych roztrąca,
Lecz i tych jeszcze w jawnym świetle słońca.
Teraz, gdy rozgrzmiał się już sąd Twój w niebie
Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,
Daj nam, o Panie, świętymi czynami
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!