Maria Konopnicka
Wicher wieje, deszcz zacina,
Jesień, jesień już.
Świerka świerszczyk zza komina,
Naszej chatki stróż.
Świerka świerszczyk co wieczora
I nagania nas;
-Spać już, dzieci, spać już pora,
Wielki na was czas!
-Mój świerszczyku, bądźże cicho.
Nie dokuczaj nam.
To uparte jakieś licho,
Śpijże sobie sam!
A my komin obsiądziemy
Dokolutka wnet,
Słuchać będziem tego dziadka,
Co był w świecie – het!
Siwy dziadek wiąże sieci,
Prawi nam aż strach!
A tu wicher wskroś zamieci
Bije o nasz dach!
Dziadek dziwy przypomina,
Prędko płynie czas;
A tu wicher wskroś zamieci
Bije o nasz dach!
Dziadek dziwy przypomina,
Prędko płynie czas;
Próżno świerszczyk zza komina
Do snu woła nas!
Wicher wieje, deszcz zacina,
Jesień, jesień już.
Świerka świerszczyk zza komina,
Naszej chatki stróż.
Świerka świerszczyk co wieczora
I nagania nas;
-Spać już, dzieci, spać już pora,
Wielki na was czas!
-Mój świerszczyku, bądźże cicho.
Nie dokuczaj nam.
To uparte jakieś licho,
Śpijże sobie sam!
A my komin obsiądziemy
Dokolutka wnet,
Słuchać będziem tego dziadka,
Co był w świecie – het!
Siwy dziadek wiąże sieci,
Prawi nam aż strach!
A tu wicher wskroś zamieci
Bije o nasz dach!
Dziadek dziwy przypomina,
Prędko płynie czas;
A tu wicher wskroś zamieci
Bije o nasz dach!
Dziadek dziwy przypomina,
Prędko płynie czas;
Próżno świerszczyk zza komina
Do snu woła nas!